dokładność. Ratownika musi charakteryzować brak lęku przed wysokością, zmysł równowagi, spostrzegawczość, szybki refleks, widzenie o zmroku i dobra pamięć wzrokowa. Wymagania fizyczne i zdrowotne Praca ratownika zalicza się do prac cięŜkich, dlatego niezbędna jest w tym zawodzie wysoka ogólna wydolność fizyczna.
Lekarz w Polsce zarabia mniej niż fryzjer. W Wielkiej Brytanii lekarze należą do jednej z najlepiej uposażonych grup zawodowych. Nie tylko na Wyspach ale i w całej Europie, zarabiając brutto około 70 tys. funtów rocznie, co po opłaceniu podatku wynosi cztery tysiące funtów miesięcznie. Na rękę. Uczciwie zapracowane - a nie żadne łapówkarskie haracze za nogi szpitalnego łóżka. Na pounijne zaproszenie rekrutacyjne brytyjskich szpitali, borykających się z kryzysem kadrowym odpowiedziało wielu polskich lekarzy. Ze zwycięzcami ostrego sita selekcji, młodymi polskimi pediatrami zatrudnionymi w londyńskich szpitalach, rozmawia Anna Cholewa-Selo. Złe samopoczucie Dla Agnieszki decyzja wyjazdu z Polski była łatwa Od profesora dostała propozycję rocznego stażu w Londynie z możliwością specjalizacji w endokrynologii dziecięcej i zdobycia doświadczenia w jednym z najlepszych londyńskich szpitali, King’s College Hospital Oprócz załatwienia formalności, musiała jeszcze wpłacić £290 aby stać się członkiem Brytyjskiej Izby Lekarskiej – Dla takiej młodej lekarki jak ja – była to życiowa szansa - mówi Agnieszka Małgorzata spróbowała szczęścia na komisjach rekrutacyjnych, właściwie nie wierząc, że coś z tego wyjdzie Przy takiej konkurencji i z jej angielskim Najbardziej jednak przerażała ją wizja ewentualnego sukcesu Miała dobrze prosperujący gabinet prywatny, ale kusił smak przygody, szansa wyszlifowania języka, sprawdzenie się w nowych warunkach i kształcenie dzieci A także, cóż tu ukrywać - nieporównywalnie wyższe zarobki Krzysztof nie kryje poirytowania, kiedy mówi o sytuacji lekarzy w Polsce – Tam praca lekarza nie daje żadnej satysfakcji, bo jest taki bałagan, że nie starcza czasu, rozumu i nerwów, żeby spokojnie leczyć ludzi – mówi Kiedyś byłem w Anglii na praktykach studenckich i wiedziałem, że panuje tu system konsultingu czyli wspólne i demokratyczne prowadzenie oddziału przez paru specjalistów, a nie jak w Polsce- pod dowództwem jednego ordynatora, od którego zależy wszystko. Zwerbowany przez agencję, ze znakomitym angielskim, Krzysztof zjawił się w Londynie jako jeden z pierwszych polskich lekarzy zatrudnionych po maju 2004r. Objawy lekkiej nerwicyKiedy poinformowano ich o konkursowym zwycięstwie, nieporównywalnie wysokich zarobkach a także o stanowiskach, jakie mieli zająć w brytyjskim systemie zdrowia – nie wierzyli oczom i uszom. Dokładnie sprawdzali decyzję komisji. Na wszelki wypadek, gdyby podwinęła się noga - wzięli bezpłatne roczne urlopy i nie spalili za sobą ani jednego mostu. Bowiem przezorny... Agnieszka znając Anglię z poprzednich praktyk i pobytów, wierzyła, że uda się załatwić skomplikowane formalności. Małgorzata przyleciała z mężem na parę dni, żeby zobaczyć, czy stara Anglia jest na pewno tym miejscem, w którym chciałaby żyć i pracować, bo przecież tutaj nigdy jeszcze nie była. Krzysztof, znając tutejsze realia, przyjechał sam, żeby wybadać grunt. Zostawiając w Polsce synów i wciąż jeszcze zatrudnioną żonę. Bo nigdy nie zaszkodzi nadmiar ostrożności. W poczekalniWprowadzenie cudzoziemskich lekarzy do gabinetu, czyli przygotowanie ich do nowego systemu pracy zależy od szpitala. Krzysztof, którego zatrudniono w Queen Elizabeth Hospital na południu Londynu, do dziś wdzięczny jest za dwumiesięczne szkolenie. – Na początku chodziłem za lekarzami jak za panią matką ucząc się organizacji i metodyki pracy. Za co zresztą otrzymywałem pełne uposażenie. Agnieszka też miała szczęście, bo trafiła do wyjątkowo pomocnego ordynatora endokrynologii dziecięcej. Początkowo najbardziej cierpiała z braku informacji o zasadach przyjmowania do szpitala, czy systemie komunikowania się z lekarzem rodzinnym GP. Gdyby nie uczynny ordynator, który po ojcowsku przyuczał poświęcając własny czas - o wiele dłużej błądziłaby po omacku. Małgorzata trafiła do tego samego szpitala co Agnieszka, choć na inny odział. Od pierwszego dnia rzucono ją na głęboką wodę. – Przyszedł jakiś facet, dał mi pudełeczko i powiedział „to jest twój bleep”. Nie miałam pojęcia co się z tym robi. Okazało się, że jest to telefon wewnętrzny. Teraz nie wyobrażam sobie bez niego życia, no, ale wtedy to było kolejne zaskoczenie. Tak jak i zresztą wiele innych, na przykład tutejszy system komputerowy - mówi Małgorzata. Już na miejscu dowiedzieli się, że roczny kontrakt wcale nie oznacza ciągłości zatrudnienia, ponieważ tradycyjnie w Anglii, każdy lekarz szpitalny (w odróżnieniu od rejonowego) musi pracować co pół roku w innym miejscu. W praktyce oznacza to przejście przez ponowne sito rekrutacyjne, aby przedłużyć kontrakt. Tym razem konkurując z samymi Anglikami na ich własnym terenie. Rotacji nie podlegają tylko konsultanci - ordynatorzy. Ogromny szok, rujnujący poczucie bezpieczeństwa oraz pytanie - co będzie za sześć miesięcy? Najlepszy na stres - relaksFunkcje zawodowe pełnione przez Agnieszkę w Polsce i Anglii są równorzędne. Z racji tego, że jest stażystką, początkowo miała trochę związane ręce i najbardziej brakowało samodzielności decyzji, do których była przyzwyczajona w Polsce. Ale teraz czuje, że „zrelaksowano” kontrolę, a zwierzchnicy coraz częściej dają jej możliwość samodzielnego działania. Małgorzata, w Polsce neurolog dziecięcy, jest zastępcą ordynatora. Prestiżowo podobnie jak w Polsce. Dlatego potraktowano ją tu od początku jak równorzędnego partnera i mimo nieznajomości tutejszego gruntu - oczekiwano tej samej sprawności funkcjonowania. Było to szalenie stresujące, choć nie bez domieszki satysfakcji, że przeżywane stresy są ceną za równość zawodową. Ale na początku, bez porządnego instruktażu – było bardzo trudno. Krzysztof, podobnie jak Małgorzata, jest zastępcą ordynatora. Kiedy tu przyjechał w zeszłym roku, agencja nie tylko zafundowała mu przelot, ale także zapewniła eleganckie przywitanie. - Na lotnisku stał facet z tablicą „Doktor Krzysztof Magier”, który zaprowadził mnie do wspaniałego czarnego Mercedesa i zawiózł do szpitala. Był to przedsmak tutejszego traktowania lekarzy jako elity. Inaczej, niż w Polsce, gdzie jesteśmy popychadłami oczernianymi w gazetach, którym próbuje się odebrać resztki godności - mówi z satysfakcją Krzysztof. Na stosunki w pracy na razie nie uskarża się nikt. Oczywiste, że na towarzyskich pogaduszkach Anglicy wolą być ze sobą – tak jak Polacy wolą plotkować z Polakami. Ale nigdy jeszcze nie odczuli, żeby ktoś ich poniżał, czy izolował za to, że są cudzoziemcami, którymi zresztą przepełniona jest brytyjska służba zdrowia. No, chyba z wyjątkiem tego angielskiego lekarza, którego Małgorzata poprosiła o pomoc w diagnozie. Odmówił, mówiąc, że powinna radzić sobie sama, mając te same kwalifikacje i pensje. Przejmowała się takimi rzeczami na początku ale teraz jest już bardziej wyluzowana. Krzysztof czuje europejską wspólnotę z angielskimi lekarzami. Nie tam znowu, żeby ktoś był rasistą, ale w końcu był jedynym …białym lekarzem na oddziale. Udało mu się po pół roku zostać w tym samym szpitalu, a teraz wygrał miejsce w jednej z najstarszych londyńskich klinik - St Thomas’ Hospital. Mylne diagnozy, czyli obalanie mitówTo nieprawda, że angielscy lekarze pracują krócej - mówi Agnieszka. Tutaj pracuje się dłużej i bardziej intensywnie, niż w Polsce. Wynika to z mniejszej liczby lekarzy, przy takiej samej liczbie pacjentów. Ale jedna posada całkowicie wystarcza na utrzymanie się. Polski lekarz powinien być w szpitalu do godz. 16. ale w praktyce od godz. 14 nie widać go na horyzoncie. Bo, albo ma prywatny gabinet ,albo dorabia na boku. Tutaj, nawet jeśli jest luka czasowa, to trzeba siedzieć w pracy. Można w tym czasie pójść do biblioteki i dokształcać się. – Właśnie- przytakuje Krzysztof – w Polsce na dokształcanie patrzy się z przymrużeniem oka, jako na wykręt od obowiązków, a tutaj to jest nieodzowny element zdobywania kwalifikacji. Małgorzacie nie podoba się, że leczenie specjalistyczne w Anglii podciągnięte jest pod leczenie ogólne. W Polsce neurologia, cukrzyca, czy ortopedia egzystują osobno. Dziecko z takimi schorzeniami, kierowane jest na oddział specjalistyczny. Natomiast w Anglii pozostaje na oddziale ogólnym, gdzie pediatra, konsultuje się ze specjalistą przeważnie…. przez telefon. – To nie jest dobra forma opieki nad pacjentem. Uważam, że polski model jest lepszy – twierdzi. Krzysztof ma odmienne zdanie. – Pora skończyć ze specjalistą tylko od lewego czy prawego ucha. Wąska specjalizacja nie pozwala rozwijać się i dobrze, że lekarz zajmuje się szerokim wachlarzem chorób, o których kiedyś tylko czytał w podręczniku. No, to co, że konsultuje się telefoniczne. Diagnostyka oparta jest na symptomach, które łatwo rozczytać przy odpowiedniej wiedzy. Mają zastrzeżenia do dominacji szpitalnych menadżerów, wytyczających kierunek służby zdrowia bzdurnymi zarządzeniami. Jak to, że decyzja o leczeniu pacjenta w izbie przyjęć musi być podjęta w ciągu czterech godzin. - To nieporozumienie. Czekanie na wyniki może trwać dłużej, niż czas określony przez klepsydrę biurokratów – zżyma się Krzysztof. Agnieszka jest zaszokowana skromnym dofinansowaniem poradni na podstawowe badania oraz znikomą profilaktyką. Na rezonans magnetyczny angielski pacjent przeciętnie czeka około ośmiu miesięcy, co byłoby nie do pomyślenia w Polsce – mówi. Jeśli zdrowy pacjent poprosi lekarza GP o kontrolne badania krwi – to na pewno ich nie dostanie. Profilaktyka odgrywa małą rolę o czym świadczy fakt, że obowiązkowa cytologia przeprowadzana jest raz… na trzy lata. Brak posiadania dokumentacji choroby przez pacjenta w Anglii przeszkadza wszystkim. Jak można nie mieć w domu karty wypisowej z pobytu w szpitalu? Albo wyników badań? Nawet jeśli pacjent wraca do tego samego szpitala za tydzień – to w komputerze, poza wynikami, nie ma żadnych danych o hospitalizacji z zeszłego tygodnia. Bankiem informacji jest lekarz GP, do którego szpital wysyła dane chorego, takie jak wyniki badań krwi i moczu, których angielski pacjent jeszcze nigdy nie widział. I nieprędko zobaczy - taka tu tradycja. Lekarz szpitalny, w nocy, gdy przychodnie są już zamknięte, musi odręcznie spisać historię choroby, opierając się na informacjach dostarczonych przez Co za średniowiecze w wieku komputerów - dziwi się Małgorzata. I co może powiedzieć lekarzowi pacjent, który przeważnie jest ignorantem jeśli chodzi o własne zdrowie, bo tutejszy poziom wiedzy o medycynie jest niski. Wielokrotnie rodzice nie znają nazwy choroby na które cierpi ich własne dziecko. Nie mówiąc o lekarstwach. - W Polsce, pacjent niejednokrotnie dorównuje wiedzą lekarzowi, zna nazwy lekarstw, dawki i symptomy choroby. Jest dobrym partnerem do czuwania nad zdrowiem. Tutaj – ci ludzie są chyba z Marsa. Niczego o zdrowiu nie wiedzą, bez względu na to czy są hydraulikami, czy prawnikami mówi Krzysztof. Balsam na bolączkiZ aprobatą spotyka sie tutejsza decentralizacja służby zdrowia, polegająca na stworzeniu regionalnych ośrodków specjalistycznych. W przychodniach powiatowych specjaliści regularnie konsultują trudne przypadki chorobowe. - W Polsce, żeby dostać się do ośrodka specjalistycznego w dużym mieście, trzeba przejechać pół kraju. A gdzie troska o dobro i wygodę pacjenta?- pyta Agnieszka. Małgorzata jest pod wrażeniem doskonałej organizacji i przeszkolenia służb paramedycznych, które transportując chorych karetką bez lekarza, samodzielnie podejmują decyzje. - Przygotowują grunt tak profesjonalnie, że po dotarciu chorego do szpitala czeka na niego zespół lekarski z odpowiednim sprzętem. – No, i ten błyskawiczny transport w zatłoczonym Londynie – dodaje Krzysztof. Od dwóch do ośmiu minut! Kultura stosunków międzyludzkich - to bardzo ważny aspekt pracy, którą podkreślają moi rozmówcy. - W Anglii, człowiek traktowany jest z szacunkiem. Jeśli nawet w lekarzu gotuje się ze złości, to nigdy nie pozwoliłby sobie na podniesienie głosu, czy wymysły tak jak w Polsce- mówi Małgorzata. – Rzeczywiście, polscy lekarze potrafią zachowywać się wręcz skandalicznie – przytakują Agnieszka z Krzysztofem- bo na pacjencie rozładowują swoje frustracje. Dlatego angielska kurtuazja jest balsamem na ludzkie bolączki. Dobre wynagrodzenie i możność utrzymania się z jednego tylko zajęcia, bez konieczności dorabiania na boku - młodzi polscy lekarze widzą jako bodziec o dbałość standardu wykonywanej pracy i gwarancję lojalności w stosunku do pracodawcy. Finansowe zabezpieczenie i spokój w wykonywaniu zawodu dają satysfakcję zawodową. - I nie chodzi tu tylko o lekarzy – dodaje Agnieszka. Największe brawa, ale i cięgi zbiera angielska relacja ordynator – lekarze. W Polsce jest ona oparta na kulcie jednostki, w którym ordynator, równy kwalifikacjami i doświadczeniem swoim kolegom specjalistom - ma prawo wyłączności decyzji nie tylko jeśli chodzi o pacjentów, ale też decydują o sprawach administracyjnych, tj. urlopy, szkolenia itp. - Jeśli ordynatorem jest osobą normalną, bez nerwicy i nadmuchanego „ja” - to można pracować – mówi spieniony Krzysztof. No, ale jak zdarzy się jakiś żądny władzy despota – to już jest horror. Agnieszka i Krzysztof chwalą konsultancki system, który dla nich jest demokratycznym systemem zarządzania gwarantującym bezpieczeństwo pacjenta. W razie wątpliwości, zawsze można naradzić się z kolegami, a diagnostyczne pomyłki wyklucza do minimum czujny i samokontrolujący się zespół lekarski. Malgorzata jest zdecydowaną przeciwniczką tego układu – który, jej zdaniem - „rozwala” brytyjską służbę zdrowia. - Choć polski system ordynatorski nie jest idealny - to gwarantuje pacjentowi ciągłość opieki. Tutaj, za każdym razem, pacjent widzi innego lekarza, któremu trzeba przypominać o co chodzi – krytykuje. To nie sanatoriumPracują dłużej, nie tylko ze względu na wymiar godzin, ale dlatego, że muszą wpasować się w oczekiwania środowiska. A angielski lekarz nie pójdzie do domu zanim nie dopnie wszystkiego na ostatni guzik. Taka mentalność. Co dla nich, polskich nowicjuszy, oznacza codzienne zostawanie po pracy o godzinę dłużej, czasem dwie. Wolne chwile spędzają nad książkami, wkuwając nową terminologię i uzupełniając wiedzę. Wiadomo - nawet najlepszy zagraniczny specjalista musi nauczyć się wielu nowych rzeczy w obcym kontekście. I pilnować się, żeby z tego kontekstu nie wypaść. Agnieszka, pomimo, że ma kontrakt na pół etatu, siedzi w szpitalu równe osiem godzin, plus to dodatkowe „dopinanie guzika”. W wolnym czasie zwiedza. Ma już swoje ukochane londyńskie zakątki jak Greenwich, Notting Hill czy nadbrzeża Tamizy. Zna kilku Anglików, ale o wiele lepiej czuje się w towarzystwie Szkotów i Irlandczyków. Może ze względu na podobny temperament? Na początku była Anglią zafascynowana. Teraz to trochę przybladło, bo widzi różne aspekty tutejszego życia, niekoniecznie najlepsze. Ale po czterech miesiącach, jeszcze trochę zostało z oczarowania. Małgorzata cierpi na brak czasu, bo oprócz pracy i nauki jest także matką i żoną. Wiadomo - kobieta na dwóch posadach. Najbardziej pokochała największy na świecie sklep z zabawkami Hamleys na Regent Street. – Jak tam można cudownie pobawić się – śmieje się. Wykupili z mężem ulgową kartę wstępu do Narodowych Pamiątek (National Heritage) i całą rodziną, w niedzielne popołudnia, zwiedzają stare zamki, zabytkowe ruiny i parki narodowe. Z tego wałęsania się nabrali przeświadczenie, że cała Anglia jest bajkowa. Kontakty z Anglikami ułatwia szkoła i Małgorzatę zaproszono już na herbatkę dla matek. Nie poszła, bo akurat wkuwała lekarskie protokóły. Na dyżurach w pogotowiu, napatrzyła się na akty przemocy i tak straszliwe znęcanie się nad dziećmi, że jak mówi, tak okrutnej patologii nie spotkała w Polsce podczas osiemnastu lat wykonywania zawodu. Może dlatego, że sławny szpital Kings’s College, znajduje się w jednej z najbiedniejszych dzielnic Londynu, zamieszkałej głównie przez dysfunkcyjne kolorowe rodziny? W czasie szkolenia, wszyscy nowi lekarze dostają ostrzeżenie, żeby nie chodzić wieczorem po ulicach, jeśli nie chcą być zanożowani i wrócić do szpitala w charakterze pacjentów. Krzysztof cieszy się z nieporównywalnie lepszego standardu życia, który może zapewnić rodzinie dzięki tylko jednej pracy. A nie jak w Polsce – trzymając sto srok za ogon. Ma czas na życie rodzinne, wypoczynek i zwiedzanie, pomimo, że codziennie nadal się dokształca. Najbardziej ze zmian cieszą się dzieci, bo wreszcie mama przestała pracować i jest w domu. Jacy znajomi? Nie z pracy, bo co sześciomiesięczna rotacja utrudnia zawieranie przyjaźni. Krzysztof ma jednak dobre stosunki z sąsiadami, którzy są, albo kosmopolityczną mieszanką, albo rdzennymi Anglikami. Herbatki, grile i kolacyjki. Nawet nie dopuszcza myśli, że mógłby przegrać konkurs na przedłużenie kontraktu. Będzie pracować tak ciężko, dopóki nie wygra. Recepta na życieBogatsza o nowe doświadczenia Agnieszka definitywnie wróci do Polski. Może nawet coś jej zostanie z tej angielskiej pensji, choć wątpi, bo utrzymanie tutaj jest bardzo kosztowne – czynsz za mieszkanie, koszty transportu czy ceny żywności. Wszystko horrendalnie drogie. Chciałaby tu jeszcze przyjechać na dodatkowe szkolenia - ale swoją przyszłość widzi w Polsce. Małgorzata planuje zostać tu jeszcze kilka lat, jeśli oczywiście uda się wygrać przedłużenie kontraktu. Na razie na jej utrzymaniu pozostaje troje dzieci i szukający w Anglii zatrudnienia mąż. Finansowo, jeszcze nie wyszli na prostą, bo wynajęcie domu i prywatna szkoła najstarszego syna pochłonęły wszystkie oszczędności. Nie, żeby mieli wygórowane ambicje, ale w środku roku szkolnego nie mogli znaleźć miejsca w szkole państwowej. Bogu dzięki teraz udało się i od września dzieci chodzą do bezpłatnych szkół katolickich. Krzysztof chciałby zamieszkać w Anglii na dłużej. Marzy mu się zostanie konsultantem. Nawet już raz podchodził do konkursu – ale komisja nie zakwalifi- kowała żadnego z kandydatów. Więc może w ciągu następnych paru lat zrealizuje swoje marzenia. Czy rzeczywiście powrót do Polski jest realny? Śmiejąc się, zaprzecza. – Chyba, że wybory wygra Korwin-Mikke, którego partię popieram już od szesnastu lat. Wrócę na stałe tylko wtedy, kiedy w Polsce będzie prawdziwy kapitalizm, szacunek dla jednostki, niskie podatki i ubezpieczenia emerytalne. Wszystko to, bez współudziału bandy eks-komunistów. Czy moje marzenia w końcu kiedyś staną się rzeczywistością, czy Patrząc na exodus młodych ludzi z Polski,H H Hto tylko urojenie umysłu?- pyta. którym sytuacja materialna nie pozwala na wykonywanie zawodu, ani ułożenie sobie normalnego życia we własnym kraju – ogarnia smutek. Z domieszką wściekłości. Że za studia zapłaci polski podatnik, a z wykształcenia i pracy Polaka będą miały profit inne państwa. I też, że tak źle zarządzany kraj skazuje ludzi na banicję. Ale przecież każdy ma prawo układać sobie życie jak najlepiej. Więc wyjeżdżają. W siną dal. Jakie jest ich przesłanie do nowego rządu? Parę dobrych i generalnych posunięć opartych na kompetencji, uczciwości i odpowiedzialności wobec narodu, zawróciłoby z emigranckich dróg rzesze Polaków błąkających się po świecie w poszukiwaniu nie tylko chleba, ale i satysfakcji z wykonywanego zawodu i ogólnych perspektyw. Czyli tak zwanego godnego życia. Czy to aż takie wygórowane roszczenia?
Wydawnictwo. inne (Edra Urban & Partner) 51, 70 zł. zapłać później z. sprawdź. kup 15 zł taniej. 59,81 zł z dostawą. Produkt: Farmakologia i farmakoterapia dla ratowników medycznych Katarzyna A. Mitręga, Tadeusz F. Krzemiński. dostawa we wtorek.
Pozostałe ogłoszenia Znaleziono 46 ogłoszeń Znaleziono 46 ogłoszeń Twoje ogłoszenie na górze listy? Wyróżnij! Pielęgniarka/Pielęgniarz/Położna/Położnik/Ratownik Medyczny Synevo Bydgoszcz wczoraj 12:21 Pełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Pielęgniarka/Pielęgniarz/Położna/Położnik/Ratownik Medyczny Synevo Wrocław, Krzyki wczoraj 10:28 Pełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Praca dla ratowników medycznych - wizyty domowe od 10 000 zł do 15 000 zł/mies. brutto Wrocław, Śródmieście 31 lip Pełny etat Samozatrudnienie Pielęgniarka/ Położna/ Ratownik Medyczny (domowy pobór krwi)- Rzeszów od 50 zł do 70 zł/godz. brutto House-Med Sp. z Rzeszów 29 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie Ratownik medyczny/Pielęgniarka/Pielęgniarz Katowice, Dąbrówka Mała 29 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie Pielęgniarka/Pielęgniarz/Położna/Położnik/Ratownik Medyczny Synevo Nowa Sól 29 lip Niepełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Strażak - Ratownik Medyczny Michelin Polska Olsztyn 28 lip Pełny etat Umowa o pracę Ratownik Medyczny Łódź 30 zł/godz. brutto Łódź, Śródmieście 28 lip Pełny etat Umowa zlecenie Ratownik Medyczny wyjazdy zagraniczne WARSZAWA 30 zł/godz. brutto Warszawa, Mokotów 28 lip Pełny etat Umowa zlecenie Bądź na bieżąco Czy chcesz otrzymywać podobne oferty pracy na email? Tak, powiadom mnie Gotowe! Powiadomieniami możesz zarządzać tutaj Ratownik Medyczny Warszawa od 30 zł do 35 zł/godz. brutto Warszawa, Mokotów 28 lip Pełny etat Umowa zlecenie RATOWNIK Medyczny (Kielce) w transporcie sanitarnym Warszawa 30 zł/godz. brutto Kielce 28 lip Pełny etat Umowa zlecenie RATOWNIK Medyczny (Siedlce) w transporcie sanitarnym Warszawa 30 zł/godz. brutto Siedlce 28 lip Pełny etat Umowa zlecenie RATOWNIK Medyczny (Puławy) w transporcie sanitarnym Warszawa 30 zł/godz. brutto Puławy 28 lip Pełny etat Umowa zlecenie Pielęgniarka/Pielęgniarz/Położna/Położnik/Ratownik Medyczny Synevo Bydgoszcz 28 lip Pełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Pielęgniarka/Pielęgniarz/Położna/Położnik/Ratownik Medyczny Synevo Gorzów Wielkopolski 28 lip Pełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Pielęgniarka/Pielęgniarz/Położna/Położnik/Ratownik Medyczny Synevo Kożuchów 28 lip Niepełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Ratownik Medyczny zespół specjalistyczny od 33 zł do 35 zł/mies. brutto Warszawa, Praga-Południe 28 lip Pełny etat Umowa zlecenie Pracownik Punktu Pobrań (Pielęgniarka/Ratownik Medyczny/Technik AM) Diagnostyka Wieruszów 28 lip Pełny etat Umowa o pracę Pielęgniarka/Pielęgniarz/Położna/Położnik/Ratownik Medyczny Synevo Warszawa, Praga-Południe 28 lip Pełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Pielęgniarka/Położna/Technik analityki/Ratownik Medyczny Synevo Toruń 28 lip Niepełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Praca dla ratowników medycznych - wizyty domowe od 5 000 zł do 20 000 zł/mies. brutto Gdańsk, Aniołki 28 lip Niepełny etat Samozatrudnienie Pielęgniarka/ Położna/ Ratownik Medyczny (domowy pobór krwi)- Warszawa od 50 zł do 100 zł/godz. brutto House-Med Sp. z Warszawa, Śródmieście 27 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie Pracownik Punktu Pobrań (Pielęgniarka/Ratownik Medyczny/Technik AM) Diagnostyka Warszawa, Włochy 27 lip Pełny etat Umowa o pracę Pracownik Punktu Pobrań (Pielęgniarka/Ratownik Medyczny/Technik AM) Diagnostyka Kalwaria Zebrzydowska 27 lip Pełny etat Umowa o pracę Pielęgniarka/ Położna/ Ratownik Medyczny (domowy pobór krwi)- Kraków od 50 zł do 70 zł/godz. brutto House-Med Sp. z Kraków, Czyżyny 27 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie Pielęgniarka/ Położna/Ratownik Medyczny (domowy pobór krwi)- Bydgoszcz od 50 zł do 70 zł/godz. brutto House-Med Sp. z Bydgoszcz 27 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie Pielęgniarka/ Położna/ Ratownik Medyczny (domowy pobór krwi)- Szczecin od 50 zł do 70 zł/godz. brutto House-Med Sp. z Szczecin, Centrum 27 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie Pracownik Punktu Pobrań (Pielęgniarka/Ratownik Medyczny/Technik AM) Diagnostyka Nowy Dwór Mazowiecki 26 lip Pełny etat Umowa o pracę Pracownik Punktu Pobrań (Pielęgniarka/Ratownik Medyczny/Technik AM) Diagnostyka Pułtusk 26 lip Pełny etat Umowa o pracę ratownik medyczny , ratownik kpp od 3 000 zł do 7 000 zł/mies. brutto Wrocław, Fabryczna 26 lip Pełny etat Inny Praca ambulatoryjna dla ratownika medycznego lub pielęgniarki Poznań, Dębiec 26 lip Niepełny etat Samozatrudnienie Pielęgniarka/Położna/Technik analityki/Ratownik Medyczny Synevo Międzyrzecz 26 lip Niepełny etat Umowa o pracę zapraszamy | Запрошуємо Ratownik medyczny, KPP - Ochrona Wrocław, Psie Pole 25 lip Pełny etat Umowa o pracę Ratownik Medyczny do Punktu Szczepień w Warszawie od 55 zł do 60 zł/godz. brutto Warszawa, Ochota 22 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie zapraszamy | Запрошуємо Ratownik medyczny w transporcie sanitarnym, Piotrków od 4 600 zł do 5 600 zł/mies. brutto Piotrków Trybunalski 20 lip Pełny etat Umowa o pracę Punkt pobrań krwi zatrudni pielęgniarkę/położna/ ratownika medycznego od 30 zł do 31 zł/godz. brutto Opalenica 19 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie Zatrudnię Pielęgniarkę / Ratownika Medycznego Sobienie Kiełczewskie Drugie 18 lip Niepełny etat Umowa zlecenie zapraszamy | Запрошуємо Ratownik medyczny transport sanitarny izba przyjęć od 32 zł do 38 zł/godz. brutto Miastko 16 lip Dodatkowa / sezonowa Umowa zlecenie Ratownik Medyczny, Pielęgniarka Systemu - Bielsko Biała od 37,50 zł do 50 zł/godz. brutto Bielsko-Biała 14 lip Pełny etat Umowa zlecenie
Pomożemy Ci zawodowo! ratownik medyczny - Lubelskie - tylko w kategorii Praca na OLX! Praca dla pielęgniarki/ratownika medycznego-mobilnie. 2 000 - 6 000 zł
Ogłoszenia dla Personel medyczny (4) Od zaraz praca w Anglii jako terapeuta SPA w rejonie Rugby UK Personel medyczny | | 25 września 2019 W rejonie Rugby UK od zaraz do podjęcia praca w Anglii na stanowisku terapeuty SPA. Na tym stanowisku konieczna jest dobra znajomość języka oraz doświadczenie z... ilość wszystkich wyświetleń: 385, dzisiaj: 0 Fizjoterapeuta – Anglia praca w rejonie Leeds UK od zaraz Personel medyczny | EastGate Recruitment | 6 lutego 2019 Agencja rekrutacyjna z Leeds UK poszukuje od zaraz doświadczonych fizjoterapeutów do podjęcia pracy w Anglii. Zakwaterowanie bezpłatne przez pierwsze dwa miesią... ilość wszystkich wyświetleń: 458, dzisiaj: 0 Ratownik medyczny – oferta pracy w Anglii, Leeds 2019 Personel medyczny | EastGate Recruitment | 6 lutego 2019 Aktualne ogłoszenie od zaraz dam pracę w Anglii na terenie Leeds w charakterze ratownika medycznego. Konieczna znajomość języka angielskiego oraz dyplom w zawod... ilość wszystkich wyświetleń: 485, dzisiaj: 0 Ratownik medyczny – Anglia praca od zaraz w Leeds Personel medyczny | EastGate Recruitment | 30 listopada 2018 Ciekawa propozycja pracy w Anglii adresowana do ratowników medycznych. Zatrudnienie możliwe w rejonie Leeds dla kandydatów ze znajomością języka angielskiego i ... ilość wszystkich wyświetleń: 368, dzisiaj: 0
Praca: Ratownik wopr w Wrocławiu. 116.000+ aktualnych ofert pracy. Pełny etat, praca tymczasowa, niepełny etat. Konkurencyjne wynagrodzenie. Informacja o pracodawcach.
Każdego dnia słyszysz i widzisz pędzącą karetkę na sygnale. Bohaterowie, na których często nie zwracamy większej uwagi, a to oni jako pierwsi jadą ratować życie i zdrowie poszkodowanym. Przeczytaj artykuł o zawodzie ratownika medycznego, aby dowiedzieć się więcej. Angielskie określenia dla Ratownika Medycznego: Paramedic; Paramedic Practitioner; Clinical Advisor; HealthLine Paramedic Advisor; Czas czytania: 10 minut Spis treści: Realia pracy Czy jest to praca dla mnie? Co możesz zyskać? Potrzebne umiejętności i wykształcenie Rozmowa o pracę Przełożenie polskiego doświadczenia i edukacji w UK Ścieżka kariery i perspektywy na przyszłość Użyteczne linki Podsumowanie Realia pracy Obowiązki Głównym obowiązkiem ratownika medycznego jest niesienie pomocy poszkodowanym. Najczęściej ratownik medyczny jest pierwszą osobą, która pojawia się na miejscu wypadku. Tylko co się kryje za sformułowaniem „niesieniem pomocy”? Zapewnienie natychmiastowej pomocy medycznej rannym, Transport poszkodowanego do szpitala, Używanie specjalistycznego sprzętu medycznego, takiego jak defibrylator, respirator czy nosze, Monitorowanie stanu zdrowotnego pacjenta, Przeprowadzanie podstawowych zabiegów chirurgicznych na poszkodowanych, Współpraca z innymi służbami, takimi jak policja, straż pożarna czy pracownikami szpitali, Dbanie o dobry stan pojazdu i posiadanie potrzebnego ekwipunku do wykonywanej pracy, Przekazanie informacji o stanie zdrowotnym pacjenta pracownikom szpitala. Godziny pracy Ratownicy medyczny pracują o każdej porze dnia, 7 dni w tygodniu. Wypadki zdarzają się bez przerwy, dlatego decydując się na pracę ratownika medycznego, musisz spodziewać się pracy w różnych godzinach, w dzień czy w nocy. Ratownik medyczny ustawowo pracuje godziny w tygodniu, ale często zdarzają się dni, kiedy wymagane są nadgodziny i tzw. On-call duties, czyli bycie dyspozycyjnym w przypadku nagłych zgłoszeń. Zarobki I jak to bywa w przypadku NHS i tutaj występuje podział zarobków w zależności od posiadanego tzw. bandu. Ratownik medyczny kwalifikuje się na 5, 6 i 7 band. Band 5Średnie brutto:Rocznie: £23,023 – 29,608Na godzinę: £11 – Średnie netto:Rocznie: £19,175 – 23,663Na godzinę: £ – Band 6Średnie brutto:Rocznie: £28,050 – 36,644Na godzinę: £ – Średnie netto:Rocznie: £22,609 – 28,453Na godzinę: £ – Band 7Średnie brutto:Rocznie: £59,090 – 71,243Na godzinę: £ – Średnie netto:Rocznie: £42,808 – 49,856Na godzinę: £ – 24 Istotną kwestią jest dodatek za tzw. Unsocial hours allowace (UHA) – dodatkowe 25% do pensji podstawowej za pracę w godzinach „niesocjalnych”, czyli głównie w godzinach nocnych. Pracownicy pogotowia mogą liczyć na dwie przerwy w trakcie dyżuru. Jeśli przerwa wypada w trakcie wypadku – przerwa musi poczekać. W takim przypadku przewidziana jest rekompensata: – £5 do godziny czasu poza ustalonym przedziałem na przerwę główną, – £10 pomiędzy pierwszą, a drugą godziną poza ustalony przedział na przerwę główną, – £20 po drugiej godzinie poza przedziałem od ustalonej przerwy głównej, – £25 za brak przerwy głównej. Jeśli ratownicy są w trakcie przerwy, a jest wymagana ich natychmiastowa pomoc – w takiej sytuacji otrzymują rekompensatę w wysokości £25. Z powodu brak przerw lub opóźnień, ratownicy średnio otrzymują od £100 do £200 rekompensaty. Jeśli ratownik nie skończy dyżuru o umówionej wcześniej godzinie, dostaję nadgodziny nieplanowane w wysokości 150% stawki podstawowej. Tym sposobem już od ratownik zatrudniony na band 5 może otrzymywać wypłatę do £2,000 miesięcznie netto. Źródło: Zalety i wady Zalety: – ciekawa i ekscytująca praca, – satysfakcja z ratowania życia i zdrowia rannym, – wymaga doszkalania i ciągłego rozwoju, – szacunek wśród społeczeństwa. Wady: – duży stres i odpowiedzialność, – praca zmianowa w różnych porach dnia, – podejmowane decyzje mają wpływ na czyjeś życie. Plusem jest sprzęt, który w dużej mierze jest jednorazowy i dobrej jakości. Na pewno jednym z największych minusów i wyzwań stojących przed brytyjskim systemem jest jego obciążenie. W obecnej chwili można swobodnie powiedzieć, że jest on jednym z najbardziej obciążonych systemów ratownictwa medycznego na świecie. W dużych miastach zdarza się, że pacjenci czekają po kilka godzin na przyjazd zespołu pogotowia. Często podczas 12-godzinnego dyżuru wysiadasz z karetki tylko na dwie przerwy: 30 i 20 minutową. Czy jest to praca dla mnie? Często słyszymy stwierdzenie dotyczące pracy: to musi być Twoja pasja. Oklepane i wręcz nużące, ale w przypadku pracy w służbie zdrowia – musi to być Twoją pasją. Mówimy tutaj o pracy, która jest związana ze zdrowiem i życiem człowieka. Zawodzie, który wymaga nauczenia się setek, jak nie tysięcy pojęć (na pamięć!), od których zależy czyjeś życie – a później użycia w praktyce i to najczęściej w stresujących sytuacjach. Pasja i chęć pomagania innym to jedno, ale jest jeszcze wiele innych, ważnych czynników: Dobra kondycja fizyczna, Łatwość w nawiązywaniu kontaktów, Duża cierpliwość, Duża doza empatii, Odporność na stresujące sytuacje, Umiejętność pracy w zespole oraz samemu, Łatwość w podejmowaniu trudnych decyzji, Niewzruszenie na interakcje z krwią, połamanymi kończynami, widocznymi organami i zwłokami, Umiejętność dostosowania do zmiennych warunków. Jeśli decydujesz się na zawód ratownika medycznego w UK, język angielski, szczególnie dedykowany dla medyków jest kluczowy. Pierwsze kilka miesięcy pracy, może być nie lada wyzwaniem. Co możesz zyskać? Popyt na ratowników medycznych jest niezmiennie duży w Wielkiej Brytanii. Do tego stopnia, że angielska służba zdrowia sama szuka pracowników z zagranicy, w tym i Polaków, którzy uznawani są za czołowych specjalistów w tym zawodzie. Jesteś szanowany przez pracodawcę i regularnie doszkalany. O brak pracy nie musisz się martwić. Pozytywny odbiór ratowników wśród społeczeństwa. Zwykli ludzie doceniają Twoją pracę, a wiele firm oferuje zniżki dla paramedyków na jedzenie, bilety do kina, na siłownie, itp. Obowiązkowe kursy doszkalające i specjalistyczne, umożliwiające dalszy rozwój zawodowy. Godną pensję, umożliwiającą życie na poziomie. Niska płaca ratownika medycznego jest jednym z największych mankamentów w Polsce, która jest sporo poniżej średniej krajowej. Potrzebne umiejętności i wykształcenie Wyróżnia się dwie główne drogi prowadzące do zdobycia kwalifikacji ratownika medycznego. Akademicka Zdobycie kwalifikacji i wymaganej wiedzy poprzez specjalistyczne studia trwające od 2 do 4 lat. Progi wejścia różnią się w zależności od uczelni. Więcej informacji na temat studiów w Anglii do znalezienia na stronie naszego partnera: Studia w Anglii. Zawodowa Zdobycie pracy poprzez praktykę. Jak widać nie tylko studia umożliwiają zdobycie kwalifikacji ratownika medycznego. W tym celu najlepiej znaleźć ofertę na stanowisko „student paramedic” w „ambulance trust”. Jest to świetna opcja, która umożliwia zdobycie kwalifikacji podczas wykonywania zawodu. Wymagania na stanowisko różnią się w zależności od placówki. Studia trwają do 5 lat. Tylko pamiętaj – ilość miejsc jest ograniczona i najczęściej na jedną posadę stara się wiele osób. Z powodu dużej konkurencji, eksperci zalecają zdobycia jak największej wiedzy i doświadczenia przed zaaplikowaniem na studia lub praktyki. Doświadczenie możesz zdobyć poprzez: – wolontariat w organizacjach charytatywnych i medycznych np. Czerwony Krzyż, – wolontariaty międzynarodowe np. wyjazdu do krajów trzeciego świata, – kursy pierwszej pomocy. Obie drogi są najczęściej przeznaczone dla osób młodych i bez posiadanego wykształcenia specjalistycznego z Polski. Większość osób, które decyduje się na zawód ratownika medycznego na wyspach, posiada już wykształcenie i doświadczenie zdobyte w ojczyźnie, a w UK szuka lepszych warunków pracy i zarobków. Więcej informacji na ten temat w zakładce: Przełożenie polskiego doświadczenia i edukacji w UK. Rozmowa o pracę Rozmowa kwalifikacyjna: Oferty pracy najłatwiej znaleźć na stronie NHS Jobs, na której ogłaszają się praktycznie wszystkie Pogotowia (Ambulance Service) w kraju. Po zaaplikowaniu i pozytywnej reakcji od potencjalnego pracodawcy, dostaniesz zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. Podczas rozmowy, w której może uczestniczyć nawet kilka osób, będziesz pytany o posiadane doświadczenie i Twoją osobowość, z akcentem na osobowość i charakter. Podczas rozmowy powinni także Ci powiedzieć nad którymi aspektami musisz popracować. Udało mi się znaleźć informację potwierdzające, że często osoby zatrudnione dostają pieniądze na start, na relokację i mieszkanie. Szkolenie początkowe trwa kilka miesięcy, za które otrzymujesz normalną stawkę. Przełożenie polskiego doświadczenia i edukacji w UK Posiadając kwalifikacje i doświadczenie z Polski, masz prawo do wykonywania zawodu ratownika medycznego w Wielkiej Brytanii. Pierwszym krokiem jaki należy podjąć to rejestracja w HCPC. Health & Care Professions Council – bo tak brzmi pełna nazwa rządowej agencji, która odpowiada za tworzenie standardów i norm w 16 zawodach związanych bezpośrednio ze służbą zdrowia, w tym i ratownika medycznego. Nie mając kwalifikacji zatwierdzonych przez HCPC i nie będąc tam zarejestrowany, nie jesteś w stanie pracować w swoim zawodzie. Proces jest czasochłonny i dość skomplikowany. Oficjalne źródła mówią, że czas rejestracji, sprawdzania dokumentów, doświadczenia, edukacji, poziomu języka angielskiego i karalności – może trwać nawet ponad 100 dni. Niestety większość osób, które przeszły już ten proces z sukcesem i pracują w zawodzie ratownika medycznego, potrzebowali nawet do roku czasu, zanim dostali upragnione pozwolenie na pracę. Należy się przygotować na koszty przekraczające kilka tysięcy złoty. Sama rejestracja kosztuje £495. Dostarczone dokumenty muszą być przetłumaczone na język angielski przez profesjonalnego i certyfikowanego tłumacza – co jest dodatkowym kosztem. Jeśli Twój język angielski nie jest wystarczająco dobry, istotne jest jego poprawa. Wymagane jest zdanie testu IELTS lub TOEFL. Oto link, który umożliwia rejestracje w HCPC i zawiera więcej informacji na temat procesu rejestracji. Ścieżka kariery i perspektywy na przyszłość Pracownicy służby zdrowia, w tym i ratownicy medyczny, muszą być ciągle doszkalani. Na podstawie tzw. Continuing Professional Development (CPD) ratownik medyczny musi odbyć 30 godzin szkolenia każdego roku. Jest to wymóg, który obowiązuje każdego pracownika. Musisz posiadać portfolio ze wszystkimi szkoleniami odbytymi w ostatnich 5 latach. Występują różne formy doszkalania i edukacji: – Edukacja formalna, – Praktyka, – Nauka samemu. Wraz z rozwojem i zdobywanym doświadczeniem, możesz awansować w strukturach, zostając team leaderem zespołu. Jeśli interesuje Ciebie praca bardziej przy organizacji i zarządzaniu, w takim wypadku, możesz pokierować karierę w kierunku managera ds. operacyjnych. Będąc starszym ratownikiem medycznym, możesz zostać tzw. Emergency Care Practitioner. Wtedy możesz pracować w szpitalach, przychodniach lub klinikach. Wykwalifikowanych i doświadczonych medyków potrzebuje także wojsko lub policja. Będąc ekspertem w swojej dziedzinie, możesz także uczyć nowe pokolenie ratowników. Opcji jest bardzo wiele i im dalej w las, tym prędzej znajdziesz swoje ulubione miejsce. Użyteczne linki A career as a paramedic Ratowniczy – czy warto pracować jako ratownik medyczny zagranicą? (świetny polski blog o ratowniku medycznym) Ratowniczy – czy warto zostać ratownikiem medycznym? Ratownik ma wyspach – wywiad z Polakiem, ratownikiem medycznym w Wielkiej Brytanii Paramedic – Prospects Podsumowanie Ratownik medyczny jest zawodem dla ludzi z pasją i misją. Jeśli uważasz, że masz wszystkie potrzebne cechy i umiejętności do zostania ratownikiem medycznym – nie zwlekaj. Naszą misją jest przekazanie praktycznej i użytecznej wiedzy, która pozwoli Ci na znalezienie dobrej pracy. Jeśli masz doświadczenie w powyższym zawodzie, podziel się swoją opinią. Bazując na czyjeś historii (tzw. Case study), wiedzy i doświadczeniu, możesz pomóc setkom ludzi. Napisz w tym celu komentarz lub wyślij nam wiadomość. Wszelkie dodatkowe informację „od kuchni” pomogą w polepszeniu treści w Kariera w UK. Podziel się swoją opinią! Każdy komentarz może przyczynić się pozytywnie do rozwoju Kariera w UK. Liczymy na Twoje wsparcie!
68. 22, 44 zł. 30,55 zł z dostawą. Produkt: Prawa i obowiązki Ratownika Medycznego Izabela Zieńkowska. kup do 15:00 - dostawa jutro. dodaj do koszyka.
5 maja 2017, Ratownictwo, 2 komentarze Ratownictwo medyczne w Polsce się zmienia. Nowe uprawnienia, nowelizacje ustaw, strajki, walka o lepsze dobro. Zmieniają się również i ludzie, którzy ratują polskich pacjentów. Niektórzy zaczynają pracę po studiach, inni odchodzą na emerytury, przekwalifikowują się. Inni wyjeżdżają za granicę w poszukiwaniu lepszego życia, nieliczni umierają młodo…O tych przedostatnich dzisiaj, którzy opuścili Polskę i nie ratują już polskich pacjentów. Chcąc dołożyć cegiełkę do tych zmian w ratownictwie poprosiłem dwóch kolegów, aby na łamach Ratowniczego odpowiedzieli na „jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie”: czy warto pracować jako ratownik medyczny za granicą? Jeśli rozważasz w dalekiej lub bliskiej przyszłości wyjazd za granicę i pracę w zawodzie ratownika medycznego poniższe wypowiedzi Pawła, Łukasza i moja NIE DADZĄ Ci odpowiedzi na pytanie, co robić w życiu. Wierzę natomiast, że mogą pomóc Ci w podjęciu decyzji. Obecnie nigdzie w polskim internecie nie przeczytasz tak szczerych wypowiedzi ratowników medycznych, którzy w Polsce już nie pracują. ******* Zupełnie szczerze muszę przyznać, że po przepracowaniu 10 lat w systemie ratownictwa medycznego ciężko mi było się przestawić do pracy w systemie brytyjskim. Największe różnice polegają na standardzie pracy. W UK obowiązują przygotowane dla pogotowia ogólnokrajowe standardy JRCALC, które regulują w jakiej konkretnej sytuacji mogę podać jakiś lek i przedstawiają schemat postępowania w danej sytuacji. W wielu przypadkach schematy są uproszczone w porównaniu do tych, których uczymy się w Polsce, a wiele leków może zostać podanych tylko i wyłącznie w konkretnych sytuacjach, które przedstawiają standardy. Na przykład możemy podać Amiodarone tylko w sytuacji NZK, żadnego innego wskazania standardy nie uwzględniają. W UK używanie tytułu zawodowego „Paramedic” jest chronione, a posługiwać się tym tytułem mogą jedynie ludzie zarejestrowani w odpowiedniej izbie zawodowej. W tym przypadku jest to HCPC, które w przypadku ratowników medycznych z Polski dokonuje podczas procesu aplikacji o rejestrację ocenę naszego wykształcenia, praktyki i na tej podstawie decyduje o przyznaniu rejestracji. Pracując w pogotowiu ratunkowym, najczęściej jako ratownik medyczny, stanowisz obsadę dwuosobowego zespołu ambulansu wraz z Emergency Medical Technician lub Emergency Care Asistant – osobami, które posiadają za sobą kilkutygodniowy kurs przygotowawczy do pracy. Możesz również pracować na samochodzie szybkiego reagowania, w którym jesteś sam. W wielu przypadkach pogotowie ratunkowe działa bardziej jako służba socjalna niż jednostka ratownictwa medycznego, jednak podejście do pacjenta i kompleksowa pomoc w jego problemach wpływa na bardzo pozytywy odbiór paramedyków przez społeczeństwo. Zawód ten cieszy się zaufaniem społecznym , wiele firm i instytucji oferuje członkom zespołów ratowniczych zniżki na jedzenie, wejście do kina, pobyt na siłowni, basenie, SPA. Pracując w NHS czyli Narodowym Systemie Zdrowia ma się dostęp do wielu atrakcyjnych zniżek, zaczynając od abonamentu na telefon a kończąc na zakupie nowego samochodu. Plusem jest sprzęt, który w dużej mierze jest jednorazowy i dobrej jakości. Na pewno jednym z największych minusów i wyzwań stojących przed brytyjskim systemem jest jego obciążenie. W obecnej chwili można swobodnie powiedzieć, że jest on jednym z najbardziej obciążonych systemów ratownictwa medycznego na świecie. W dużych miastach zdarza się, że pacjenci czekają po kilka godzin na przyjazd zespołu pogotowia. Często podczas 12-godzinnego dyżuru wysiadasz z karetki tylko na dwie przerwy: 30 i 20 minutową. Obciążenie tego systemu widać po ludziach, którzy w nim pracują. Nic dziwnego, w ciągu kilkunastu lat liczba wyjazdów zespołów wzrosła kilkukrotnie, natomiast liczba zespołów wzrosła minimalnie. Czy warto zatem być Ratownikiem Medycznym w UK? Ja uważam zdecydowanie że jak najbardziej, ponieważ: 1. Masz stałą pracę, gdzie nie musisz obawiać się redukcji etatów czy też konkurencji pracowników kontraktowych. Pracodawca dba o Twoje szkolenia. Zanim zaczniesz pracować na drodze przechodzisz kilkunastotygodniowy kurs przygotowujący a zawsze na początku jesteś pod nadzorem innych bardziej doświadczonych osób. Zawsze kiedy nie jesteś pewien co zrobić w danym przypadku medycznym lub chciałbyś uzyskać poradę, masz do dyspozycji pod telefonem wsparcie od starszego stażem lub stopniem paramedyka. 2. Istnieje możliwość rozwoju kończąc kursy, szkolenia, można zdobywać specjalizacje lub uzyskać dodatkowe stopnie np : Senior Paramedic, Advance Paramedic. 3. Jest się w stanie godnie żyć z jednej pensji oraz można odłożyć pieniądze na przyszłość nie musząc pracować 300 godzin miesięcznie. 4. Życie w UK jest zdecydowanie łatwiejsze, nie ma tak wielu formalności jak w Polsce i na pewno jest ciekawym doświadczeniem. 5. Bardzo pozytywny odbiór społeczny Twojej pracy. 6. W pogotowiu ratunkowym istnieje polityka ochrony Twojego kręgosłupa co często sprawia, że sprzęt którego używasz nie jest ciężki, a jego prawidłowe użycie nie powoduje przeciążenia Twojego kręgosłupa. W każdym ambulansie masz dużo sprzętu, który jest pomocny podczas transportu pacjenta, wliczając w to poduszki pneumatyczne, które umożliwiają podniesienie pacjenta z poziomu podłogi do pozycji siedzącej. Paweł, ratownik medyczny, opuścił Polskę po 10 latach pracy w pogotowiu ratunkowym ******* Biorąc pod uwagę moje kilkuletnie już doświadczenie dotyczące pracy w charakterze ratownika medycznego poza granicami Polski stwierdzam, iż trudno jest udzielić jednoznacznej odpowiedzi na zadane pytanie. Myślę, że jest to kwestia bardzo indywidualna i każdy, kto bierze pod uwagę takie rozwiązanie sam powinien rozważyć wszystkie argumenty za i przeciw. Mimo, iż wielu z nas ma tendencję do narzekania na polskie warunki pracy, to jednak pamiętajmy, że „trawa zawsze wydaje się być bardziej zielona po drugiej stronie rzeki”. W mojej ocenie mamy w kraju świetny system ratownictwa medycznego (wymagający jednak ciągle wielu usprawnień), w perspektywie wielu krajów bardzo wysoko wykwalifikowaną kadrę medyczną, całkiem niezły sprzęt, na którym pracujemy, niemałe uprawnienia oraz…śmieszne zarobki. To chyba właśnie ten ostatni czynnik sprawia, iż coraz częściej decydujemy się na ratownictwo w wydaniu zagranicznym. Nie wyobrażajmy sobie jednak, iż pracując w naszym fachu na obczyźnie nagle staniemy się milionerami. W krajach wysoko rozwiniętych jest to profesja względnie dobrze opłacana i pozwalająca osiągnąć satysfakcję finansową o wiele wyższą niż w Polsce. Należy jednak wziąć pod uwagę takie czynniki jak koszty życia w danym miejscu, przeprowadzki, wyrobienia lokalnej licencji itp. Do tego dochodzi pewien czynnik niepoliczalny. Jest to rozłąka z rodziną, znajomymi i tęsknota za krajem. Ten fakt ciężko czasem zrekompensować nawet najlepszą wypłatą. Argument, który z mojego punktu widzenia jest niezwykle ważny, to niewątpliwie duża gama możliwości związana z rozwojem zawodowym. W wielu krajach można zawęzić swoje ratownicze kwalifikacje, zwiększyć uprawnienia i skoncentrować się na „ścieżce”, która najbardziej nas interesuje. Jest to jednak długa i kręta droga, która wymaga wielu poświęceń, cierpliwości i konsekwencji w dążeniu do celu. Wiele osób wyjeżdża z nastawieniem, że zrobią błyskawiczną ratowniczą karierę i zarobią wielkie pieniądze. Niestety nie jest to takie oczywiste. Pamiętajmy, że system ratownictwa medycznego charakterystyczny dla danego kraju może się nieco różnić od tego, w którym mięliśmy okazję pracować wcześniej. Wdrożenie się w lokalne standardy może nam zająć trochę czasu. Mimo, że polscy medycy są coraz bardziej poważani w międzynarodowym środowisku ratowniczym, to jednak konkurencja jest niemała. Polski system z uwagi na brak pewnych regulacji daje ratownikom bardzo dużą autonomię jeśli chodzi o podejmowanie decyzji klinicznych. Bądźcie przygotowani na to, iż pracując w systemie anglo-amerykańskim lokalne wytyczne są „święte” i w niektórych przypadkach może się to okazać frustrujące. Zdarzyło Wam się narzekać na bezpodstawne wezwania? Chcąc pracować w wielu krajach wysoko rozwiniętych lepiej się do tego przyzwyczaić. Kolejnym bardzo ważnym aspektem jest znajomość języka, w którym zamierzamy pracować. Lokalne dialekty i różnorodność akcentów szybko zweryfikują nasz entuzjazm dotyczący własnych umiejętności. Pierwsze kilka miesięcy pracy w zagranicznym pogotowiu może się okazać bardzo stresujące a fakt, iż nie zawsze uda nam się wyrazić słowami własne myśli niezwykle frustrujący. Podsumowując uważam, iż w moim konkretnym przypadku decyzja związana z wyjazdem była zdecydowanie słuszna. Obecnie pracuję jako ratownik medyczny w trzecim już zagranicznym kraju. W każdym z tych miejsc zdobyłem pewne doświadczenia i umiejętności, spotkałem wiele ciekawych osób ze wszystkich niemal stron świata. Poznałem niepraktykowane jeszcze u nas w kraju procedury. Odpowiadając na zadane mi pytanie starałem się być jak najbardziej obiektywny. Postrzeganie pracy w zagranicznym systemie w kategorii pewnej sielanki jest sporym błędem, z drugiej jednak strony są pewne niezaprzeczalne zalety takiego rozwiązania. Może kiedyś polski ratownik nie będzie musiał mierzyć się z podobnymi dylematami? Łukasz, ratownik medyczny, rozpoczął pracę za granicą po 5 latach w polskim pogotowiu ratunkowym ******* Praca w zawodzie ratownika medycznego za granicą to niewątpliwie ciekawe doświadczenie, które warto zdobyć nie tylko dla wpisu w CV. W przeciwieństwie do przedmówców moja aktualna praca za granicą nie jest związana ze stałym tam pobytem a okresowymi wyjazdami na regularne „rotacje”. Z perspektywy dopiero ponad pół rok od opuszczenia polskiego etatu już teraz mogę stwierdzić, że zawodowo była to najlepsza decyzja w życiu. Najlepsza zawodowo a jednak życiowo jedna z najtrudniejszych. Jak wielu ratowników medycznych w Polsce przez wszystkie minione lata żyłem pasją, którą w pełni jedynie my potrafimy zrozumieć. W mojej ocenie to właśnie podjęcie decyzji o opuszczeniu kraju i spróbowaniu swych sił w innym jest najtrudniejszym elementem pracy poza granicami Polski. Ze wszystkimi trudnościami na miejscu jak np. inne środowisko, język czy ludzie każdy wcześniej czy później sobie poradzi i do nich przywyknie, taka nasza natura. Największym wyzwaniem jest opuszczenie tego, co nam znane i bardziej lub mniej lubiane, pozostawienie strefy komfortu za sobą oraz rozłąka z rodziną i najbliższymi ludźmi. Każdy, kto rozważa wyjazd za granicę powinien być również świadomy, że powrót do zawodu w Polsce, w szczególności znalezienie pracy, może być nie lada wyzwaniem. Dlaczego warto spróbować? Po pierwsze zmiana perspektywy. Zobaczenie, że zawód ratownika medycznego może być doceniany, szanowany i odpowiednio wynagradzany. Podejście do pracownika i kultura pracy w firmie zagranicznej potrafią być diametralnie inne niż to, co znamy z własnego podwórka. Nie tylko pracownik jest dla firmy ale i firma dla pracownika. Poczucie, że jest się partnerem dla swojego kierownika i dalszych przełożonych to coś, czego u nas ciężko zaznać. Po kolejne, otwarcie umysłu na świat i możliwości, jakie w nim drzemią. Zobaczenie że to, co kochamy robić w życiu można robić inaczej, czasami lepiej. Zawsze profesjonalnie w pełnym tego słowa znaczeniu. Uzmysłowienie sobie, że granica Polski nie stanowi przeszkody i jeśli tylko chcemy spróbować swoich sił w innej części świata to jest to możliwe. Idąc dalej argumentem są nowi ludzie i doświadczenia. Nie, że z naszymi coś jest nie tak. Z rozmów z np. Australijczykami dowiedziałem się, że w ich kraju problem obciążenia systemu i nieuzasadnionych wyjazdów jest dużo większy niż w Polsce. Dowiedziałem się też, jak różne są nasze uprawnienia, standardy postępowania czy chociażby wynagradzania. Już w pierwszym miesiącu pracy za granicą miałem do czynienia z przypadkami, których prawdopodobnie w Polsce nigdy bym nie spotkał – to akurat wynika ze specyficznego miejsca wykonywania zawodu. Każdego dnia spotykam ludzi z całego świata i dowiaduję się rzeczy, których nawet Google by mi nie podpowiedział. Dalej nie ma sensu się rozpisywać, Koledzy powyżej wystarczająco dobrze i z perspektywy dłuższej pracy poza granicami Polski przedstawili Wam, jakie są plusy i minusy takiej decyzji. Z mojej perspektywy praca za granicą w charakterze ratownika medycznego jest dobra dla osób, które chcą się dalej rozwijać w zawodzie i poznać inny, ratowniczy świat. To także dobre rozwiązanie dla ratowników, którzy już siebie w tym zawodzie w Polsce nie widzą a jednak pragną go dalej wykonywać. Grzesiek, ratownik medyczny i autor niniejszego bloga, rozpoczął pracę za granicą po 10 latach pracy zawodowej w Polsce Wyświetlenia: 12 416 To nie koniec! Przeczytaj najnowsze wpisy:
Praca: Ratownik. 128.000+ aktualnych ofert pracy. Konkurencyjne wynagrodzenie. Pełny etat, praca tymczasowa, niepełny etat. Powiadomienia o nowych ofertach pracy. Szybko & bezpłatnie. Zacznij nową karierę już teraz!
Wczoraj 8 Lipca 2022 po raz pierwszy świętowaliśmy międzynarodowy dzień ratownika medycznego. Strasznie spodobał mi się pomysł aby oficjalnie w światowych kalendarzach obok dnia pielęgniarki, lekarza itp pojawił się dzień ratownika medycznego. Pod spodem pokaże wam galerię zdjęć z całego świata. Akcja została wsparta przez wiele narodowych organizacji zrzeszających ratowników medycznych. Szkoda, że do akcji... Czytaj dalej → Kolejny kilkudniowy kurs szkoleniowy w ramach grupy do operacji specjalnych SORT za mną. W Wielkiej Brytanii codziennie publikowany jest poziom zagrożenia terrorystycznego oparty o biuro analizy terrorystycznej MI5. W tym momencie w 5 stopniowej skali prawdopodobieństwo ataku terrorystycznego jest na poziomie 3 co oznacza, że atak terrorystyczny może się zdarzyć. Nie wiem czy w Polsce... Czytaj dalej → Jeżeli jesteś w Polsce i wybierasz numer 112 lub wybieramy numer policji lub straży pożarnej wówczas łączymy się z Centrum Powiadamiania Ratunkowego (CPR). W CPR nasze zgłoszenie zostaje odebrane przez Operatora Numerów Alarmowych (ONA). A jak to wygląda w UK? Jakie są różnice i który system wydaje się być lepszy? Dzisiaj udało mi się odkryć całkiem nowe badania które pokazują, że najniebezpieczniejszym zawodem w Wielkiej Brytanii jest obecnie zawód Paramedyka. W badaniach zawód ten otrzymał w skali niebezpieczeństwa pracy ponad 19 punktów przy maksymalnej punktacji 35. Dla porównania drugi na liście zawód - strażak otrzymał ponad 16 punktów. Dlaczego tak jest? W skali brane pod... Czytaj dalej → Nie każdy pacjent który wzywa zespół ratownictwa medycznego powinien trafić na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Ba mogę śmiało powiedzieć. że dla wielu z pacjentów nie jest to dobre miejsce i nie powinni się tam znaleźć. Zdecydowana większość pacjentów wymaga jednak innej formy diagnostyki i pomocy. Jakie możliwości i alternatywy mamy dla takich pacjentów w Wielkiej Brytanii? Przez cały okres mojej pracy w UK pracowałem przede wszystkim w zespole gdzie ja byłem starszym stopniem klinicystą ratownikiem medycznym oraz technikiem ratownictwa. Dwie osoby , dwie różne funkcje i zakres obowiązków , dwa zupełnie inne poziomy wykształcenia - zapowiada się ciekawie? W karierze ratownika medycznego w Wielkiej Brytanii jest niemal pewne, że prędzej czy później spotka on się w jakimś stopniu z instytucją Koronera. Kim jest Koroner - czym zajmuje się Sąd Koronera, o co proszeni są ratownicy w Wielkiej Brytanii o tym opowiem poniżej. Doszło do zatrzymania krążenia - w tym momencie liczy się czas. Starsza kobieta widzi, że jej syn osuwa się na podłogę i sinieje, nie reaguje. Kobieta biegnie do drugiego pokoju, wystukuje 999 i prosi o połączenie z ratownictwem medycznym. Kiedy operator się pyta czy osoba jest przytomna i czy oddycha padają zaprzeczenia, w tym momencie autodispatch - bot sprzężony z systemem komputerowym - automatycznie generuje wyjazd dla najbliższego zespołu. Kiedy po kilku sekundach osoba przyjmująca zgłoszenie uzyskała adres - wędruje on również na inny serwer - programu GoodSam Responder Nikt z nas wychodząc z domu na dyżur nie myśli, że nie wróci już z tego dyżuru do domu. Niejednokrotnie zadawałem sobie pytanie , dlaczego liczba wypadków samochodów uprzywilejowanych ze skutkiem poważnym - kiedy ktoś traci zdrowie w stopniu znacznym lub życie jest w Polsce dużo większa niż np w Wielkiej Brytanii. Przecież w UK... Czytaj dalej → Chciałbym was jednak zaprosić na krótką wycieczkę do przeszłości. Jest to naprawdę niezwykłym przeżyciem zobaczyć jak ratownictwo medyczne na angielskiej ziemi działało te 30-40 lat temu, oraz porównać te czasy do czasów które znam z Polski. Czy to z opowiadań kolegów z którymi pracowałem, czy też często zakurzonych toreb i walizek które znalazłem w magazynach ze sprzętem. Kilka zdjęć z mojej starej wizyty w muzeum NWAS. Nawigacja po wpisach
1zke. 489 350 442 365 109 396 480 478 382
praca dla ratownika medycznego w anglii